wtorek, 29 czerwca 2010

Szczęściara idzie na studia

Drogi Sekretniku!

Odkąd rzuciłam pewną toksyczną pracę, ciągle się w coś pakuję i to na własne życzenie. A najlepsze, że jestem z tego zadowolona!
Teraz postanowiłam znów pójść na studia. Jutro robię sobie wycieczkę krajoznawczą. Jadę do Wrocławia. Na tamtym uniwersytecie złożę dokumenty i poczekam co z tego wyniknie...
To ma być podyplomowa logopedia ;-)

Życzcie mi powodzenia i wytrwałości! :-)

niedziela, 20 czerwca 2010

Idealny Robin

   Lubię kiedy w filmie pojawiają się najazdy z góry, z lotu ptaka. Kiedy jestem w kinie to czuję się trochę tak, jakbym też leciała. Mocy doznaniu dodaje odpowiednio dobrana muzyka i już czujesz tę adrenalinę!
  Lubię filmy o szybkich zwrotach akcji, połączone z jazdą, pędem, gnaniem. Sama uwielbiam jazdę: samochodową, rowerową, konną.. to pewnie tłumaczy, że chcę jej też w filmach. Jazda daje wolność, swobodę i poczucie kontroli. Myślę kiedyś sprawdzić, jakie doznania daje jazda na motorze... ;-)
  Byłam wczoraj na "Robin Hoodzie" - polecam. Oglądało się go bardzo dobrze, bez nudy, pomimo tych bitych dwóch godzin seansu. Mało w tej wersji filmu, Robina z poprzednich ekranizacji i serialowych odcinków, ale dobrze. Można było liznąć trochę historii i nacieszyć oczy krajobrazami angielskiej przyrody - właśnie z lotu ptaka! :-) Russel świetnie wpasował się w swoją rolę, dobrze wymachiwał mieczem, celnie strzelał z łuku  i mocno kochał Marion (Cate Blanchett). ;-D   Było wszystko na czym opiera się amerykańskie kino: odwaga, bohaterstwo, upór, miłość, zazdrość, władza, męstwo, zdrada, patriotyzm i walka. Moi zdaniem - udana ekranizacja!
  Pewnie go jeszcze obejrzę - podobnie, jak Avatara, Gladiatora, Ostatniego Mohikanina, Braveheart i Władcę Pierścieni.

czwartek, 17 czerwca 2010

Świat potrzebuje wesołków, czyt. "Ja potrzebuję wesołków! "

    Z przykrością stwierdzam, że brakuje w moim otoczeniu wesołka/ów. Ciężka sprawa - dla mnie, osoby lubiącej się śmiać, to poważny problem. Są blisko mnie ludzie mili, życzliwi, itd, ale brakuje im takiej naturalnej tendencji do śmiechu i żartów. Biorą wszystko na poważnie, są roztropni, odpowiedzialni, lubią rozmowy o swoich i czyichś problemach, kiwają poważnie głowami, lub kręcą mini z przejęciem. Ciągle słyszę wciąż i wciąż powtarzane w kółko te same słowa, wytarte slogany i frazesy. Nikt nie stara się być oryginalny, ani w słowach ani w czynach. Nijakość i bylejakość jest normą. To jeszcze jakoś zniosę, ale brak wrażliwości i i umiejętności śmiania się z siebie, z życia, i kwitowania humorem zwykłych codziennych spraw i problemów jest ciężka do wytrzymania. Próbujesz żartować, śmiać się, a spotykasz się z niezrozumieniem, zdziwieniem albo tępym spojrzeniem. No, ręce opadają! Nuda i brak pasji, narzekactwo i otępienie - oto co spotkało większość naszego społeczeństwa.

Wrzeszczy we mnie upychany siłą śmiech. Kiedy się uwolni, na pewno bedzie zaraźliwy! :-)
Panie, ześlij mi wesołka, bo umrę na powagę!

piątek, 4 czerwca 2010

Marzenie Szczęściary

Proszę Państwa oto moje marzenie - Honda Civic 5D :-)

Kiedy już nadejdzie ten moment, to którą mam wybrać? Każda taka cudna! 


czwartek, 3 czerwca 2010

Z Hamletem w tle...

  Artykuł o kobiecie z okładki czerwcowego wydania "Zwierciadła" - Angelinie Jolie - impulsywnie zainspirował mnie do napisania kilku słów komentarza na tym blogu.
  Obecne czasy przesycone wszechobecnym konsumpcjonizmem nie za często zmuszają do refleksji umęczonych dorabianiem się ludzi. A szkoda, bo sens życia, to podążanie swoją ścieżką szczęścia, a nie tym co nakazuje moda, trend, media, inni, czy "bo tak trzeba, wypada, bo wszyscy tam robią". Tylko, żeby usłyszeć głos udręczonego serca, należy się zatrzymać i w ciszy wsłuchać w siebie. Odwieczne pytanie "mieć czy być?" wydaje się być dla wielu wiąż bez odpowiedzi.. hmm, bo się nad nim nie zastanawiają?
   Angelina to teraz silna kobieta, która pokonała swoje cienie i przeszła otchłań pustki. Teraz jest silną, pewną siebie osobą, która wie, że można połączyć mieć i być, dążyć do meritum i nikomu nie pozwolić zepchnąć się ze swojej drogi serca! Najbardziej podobało mi się zdanie w artykule o aktorce dzielącej każdą hollywoodzką gażę na 3 części: na czarną godzinę, na bieżące wydatki i na różnorodne fundacje! Piękne!
  Dawaj ile możesz i niech to nie będą tylko pieniądze. Można dawać darmowy i bezcenny uśmiech, pomoc, wsparcie, życzliwość, co tylko chcesz.. Wszystko, co dasz innemu w szczerym odruchu serca, zatoczy koło i powróci do ciebie zwielokrotnione. Więc nie narzekaj, że nie masz lub nie takie jakbyś chciał/a! Dawaj z radością i nie zapominaj o swojej ścieżce serca, marzeniach, o swojej legendzie!

http://www.zwierciadlo.pl/

W zwierciadle odbija się Twoja pozytywna strona Życia! :-D
A teraz to narysuj.. ;-)